poniedziałek, 2 stycznia 2017

Harcerstwo i Powstanie Warszawskie

Dzień dobry!
Cześć!
Czuj!
Czuwaj!

Niedawno miałam okazję odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego.





Takie miejsca zawsze wywierają na mnie duże wrażenie. Ostatni raz w Muzeum Powstania Warszawskiego byłam bardzo dawno temu i trzeba przyznać, że wiele się w nim zmieniło. Pojawiła się m.in. "Akcja Animacja", czyli multimedialne komiksy, które opowiadają o historiach Powstańców. Czytają je właśnie Oni sami.


Poza tym w muzeum można obejrzeć film, który pokazuje jak wyglądała Warszawa podczas powstania. Film sprawia, że odbiorcy zaczynają łzy napływać do oczu. Naprawdę. Gdy patrzyłam na te wszystkie zdjęcia, listy, rzeczy, wydawało mi się, że Ci wszyscy ludzie stoją koło mnie.







 Pamiętam moment, w którym weszłam do pewnego pomieszczenia i stanęłam jak wryta. Za szklaną szybą rozpościerał się widok na salon, w domu jakiegoś Powstańca. Czułam się jakbym cofnęła się w czasie. Wszystko było takie żywe, każdy szczegół był dopracowany do perfekcji. Nawet ciastka leżały na stoliku, a na podłodze był zgnieciony jakiś dokument, który był ostatnim śladem po jakiejś akcji.



To nie jest tak, że ten czas po prostu przeminął, bo większości tych Ludzi z nami już nie ma i dzisiaj Warszawa wygląda całkiem inaczej. To właśnie my, obywatele współczesnej Polski mamy obowiązek zadbania o to, aby nasze dzieci pamiętały o tych wszystkich Ludziach, bo one Ich już nigdy nie poznają.





Gdy widzę jak wielką rolę odegrało harcerstwo w Powstaniu, to... Nawet nie wiem jak to opisać. Ja, harcerka z 1 Leszczyńskiej Drużyny Wędrowniczej stoję przed listami wywieszonymi w szklanych gablotach, napisanych ręcznie przez Powstańców i rozdanych przez nikogo innego jak przez... Harcerzy!





Czuję się jakbym odgrywała choć małą rolę w tym, aby o tych wszystkich ludziach nie zapomniano i naprawdę życzę, aby wszyscy ludzie, którzy wchodzą do tego muzeum tak się poczuli. Być częścią historii czegoś co trwa tak długo, czegoś do czego należeli Bohaterowie i czegoś co ma zasięg ogólnopolski, a nawet zagraniczny? Czegoś, czyli harcerstwa, a jakie to uczucie? Jestem gadatliwa, a nawet mi brakuje słów, aby to wytłumaczyć. Może nawet nie powinnam? Może właśnie Ty Drogi Czytelniku, powinieneś się sam przekonać, na własnej skórze jakie to jest uczucie?


P.S. Słowa pisane dużą literą nie są błędem, lecz moim celowym zabiegiem . Wszystkie z nich są wyrazami szacunku. W hołdzie tym, którzy polegli i sprawili, że nasza Polska wciąż istnieje.


Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz